Książka pierwsza. System samoregulacji pola
Koncepcja systemu samoregulacji pola i historia jej rozwoju
Gdy pewien mnich, modlący się nieustannie przez dziesięć lat do Boga o dar uzdrawiania, otrzymał go, i przyszedłszy do swego przewodnika duchowego, opowiedział mu o tym, ten nakazał mu iść i modlić się do Boga, aby zabrał ten dar, a dał mu widzenie swoich grzechów.
Rezultaty moich badań w dziedzinie bioenergetyki są oparte na dwudziestu latach pracy w tej dziedzinie, filozoficznym uświadomieniu sobie świata, a także przekonującym potwierdzeniu podstawowych założeń filozoficznych i teoretycznych w praktyce.
O czym jest ta książka? Obecnie ludzkość stoi przed bardzo poważnymi problemami i od tego, czy rozwiąże je, czy nie, zależy nasza przyszłość. Przyjęło się uważać, że podstawowe problemy są spowodowane nieprzestrzeganiem nakazów ekologii – degradacją środowiska naturalnego, groźbą wojny jądrowej i dziesiątkami innych przyczyn zewnętrznych. W rzeczywistości główna przyczyna niepowodzeń tkwi w samym człowieku, bo aby zmienić świat, najpierw powinniśmy zmienić siebie – a to jest o wiele trudniejsze. Nie mamy obecnie dźwigni, środków i systemów do radykalnej zmiany swojego myślenia, światopoglądu i swojej duchowości. Drogi proponowane przez dzisiejszych filozofów i Nauczycieli są, w najlepszym przypadku, próbą ujęcia w inny sposób zasobu zgromadzonej wiedzy, podczas gdy główne siły należy skierować na rozumienie świata i poszukiwanie dróg samorozwoju.
Aby zmienić świat, oddziaływać na niego, trzeba go rozumieć, bowiem rozumienie świata jest początkiem jego zmiany. Często posługujemy się wypaczonymi wyobrażeniami o świecie i próbujemy podbijać go na oślep, a w rzeczywistości niszczymy go, niszcząc przy tym także siebie. Musimy zdać sobie sprawę ze stopnia zależności od świata i związku z nim, znać prawa, według których świat żyje i się rozwija.
Celem badań, które prowadzę, jest w pierwszej kolejności rozumienie tego, czym jest człowiek, jego świadomość, podświadomość i wszechświat.
Czas odejść od prymitywnego i materialistycznego pojęcia, że człowiek zaczyna się i kończy na ciele fizycznym. Człowiek jest bardzo złożonym systemem informacyjno-energetycznym, w którym ciało fizyczne i świadomość stanowią jedynie kilka procent, a 95–98 procent to informacyjno-energetyczne warstwy podświadomości, nieznane nam tak samo jak wszechświat.
Zajmując się zagadnieniami zdrowia człowieka i zapobiegania chorobom, w pierwszej kolejności szukam przyczyn ich powstawania i za każdym razem przekonuję się o konieczności duchowego doskonalenia człowieka. Niestety, nie ma obecnie jednolitego systemu wiedzy, który pozwalałby otwierać bioenergetyczne zdolności bez szkody dla człowieka. Możliwości bioenergetyki są tak ogromne, że wejście w tę dziedzinę powinno być bardzo ostrożne i stopniowe, przy czym zaczynać należy od rozwoju etyki człowieka. Etyka i rozumienie świata są najwyższym systemem ochrony, jednak właśnie tę wiedzę mamy bardzo słabo opanowaną. Każde poważne działanie powinno być dobrze przygotowane; zaniedbanie tego może zamiast rozwoju duchowego i dobroczynnych zmian doprowadzić do zwyrodnienia i zguby. Niestety, te tendencje obserwujemy i ten proces już istnieje w zarodku.
Postaram się wyjaśnić powód budzącego niepokój stanu fizycznego ludzi, pokazać możliwości i sposoby jego zmiany poprzez korekcję subtelnych struktur pola oraz określić, co oznacza kompetentny stosunek do bioenergetyki, do rozwoju możliwości człowieka. U podstaw zmiany naszego ducha i duszy powinny leżeć rozumienie otaczającego nas świata i najwyższa samodyscyplina, będące teraz koniecznymi warunkami przeżycia. W tej książce są zawarte informacje niezbędne do uświadomienia sobie złożoności problemów stojących dzisiaj przed każdym człowiekiem. Chodzi o to, że w ostatnich dwóch-trzech latach gwałtownie zaostrzyły się wszystkie procesy energetyczne na Ziemi i to, co w hinduizmie nazywa się karmą, prawem odwetu, działa obecnie dziesiątki razy szybciej niż kiedyś.
Moje dochodzenie do nowego rozumienia świata trwało całe życie. Od dzieciństwa czułem w sobie wielkie możliwości, ale intuicyjnie kierowałem swoje siły nie na ich rozwój, a na zrozumienie świata, dlatego że zawsze czułem, iż zrozumienie jest ważniejsze niż gromadzenie i doskonalenie możliwości.
Wiele razy słyszałem o sile przekleństwa, że może być przekazywane w spadku w rodzinie. W literaturze pięknej można znaleźć wiele podobnych przykładów. Bardzo silne wrażenie wywarło na mnie zdarzenie opisane przez Helenę Bławacką w książce „Z jaskiń i puszcz Indostanu”, którą przeczytałem w latach siedemdziesiątych. W jednej z osad w Indiach Bławacka spotkała potomka potężnego niegdyś władcy, który opowiedział jej, jak to w czasie pewnej podróży władca, zgodnie ze zwyczajem, szczodrze obdarował mędrców, ale zapomniał o jednym, i ten, śmiertelnie obrażony, przeklął go. Przerażony władca rzucił się mu do nóg i zaczął błagać o przebaczenie. I oto wydarzyło się coś, moim zdaniem, najbardziej ciekawego. Mędrzec odpowiedział, że jest za późno: przekleństwo zaczęło działać i nie można go powstrzymać – władca straci tron, ale mędrzec postara się oszczędzić życie jego i jego potomków. Tak się też stało i władca został pozbawiony tronu, a jego potomkowie zostali rozproszeni po całych Indiach.